W drodze na Babią Górę, krótki odpoczynek pod wiatą. Wyładowujemy plecaki, zostawiamy auto i ruszamy, żeby zdążyć przed zapadającym zmrokiem do schroniska. Droga początkowo łagodna, potem zaczyna się dość stromo piąć pod górę. Cały czas prowadzi przez las, wzdłuż drogi, którą podjeżdża auto z zaopatrzeniem.
Podczas urlopu w górach lubimy odkrywać niezwykłe miejsca oraz zdobywać szczyty. Są one niższe lub zdecydowanie wyższe, ale w przypadku każdego turysty, przyjemność związana z wędrówką zawsze będzie ta najwyższa. W przypadku Tatr, możemy mówić o szczytach, których zdobycie jest niemalże obowiązkowe, również jeśli chodzi o Tatry Słowackie. Wśród wielu szlaków i szczytów znajdziemy również miejsca określane jako kultowe - prowadzą do nich niezwykłe szlaki w Tatrach. Do takiej kategorii na pewno można zaliczyć Przełęcz Zawrat. Z jednej strony jest to szlak turystyczny wymagający bardzo dobrej kondycji i umiejętności. Z drugiej strony jest to wyjątkowe miejsce, z którego możemy podziwiać malowniczą panoramę Tatr, w tym otoczenie Doliny Gąsienicowej i Doliny Pięciu Stawów Polskich. Na tym wyjątkowość Zawratu jednak się nie kończy. Każdy, kto zamierza przejść tym szlakiem, który jest określany jako klasyk, powinien poznać najważniejsze informacje z nim związane. Zawrat na pewno można zaliczyć do malowniczych miejsc. Sprawdź również: 5 najbardziej malowniczych miejsc w polskich górach. Co warto zobaczyć? Zawrat - w czym tkwi jego wyjątkowość? Każdy, kto przynajmniej raz próbował przejść przez Przełęcz Zawrat, doskonale zdaje sobie sprawę, jak niebezpieczna i wymagająca jest to trasa. fot. mhwozniak / AdobeStock, CC0 Zawrat to dość wąska przełęcz, znajdująca się na wysokości 2159 m Zlokalizowana jest w długiej wschodniej grani Świnicy (Tatry Wysokie) i oddziela Zawratową Turnię od Małego Koziego Wierchu. Przełęcz Zawrat stanowi jeden z dwóch skrajnych punktów szlaku Orlej Perci. Na Przełęcz Zawrat możemy dostać się od strony Doliny Gąsienicowej, a także od strony Doliny Pięciu Stawów Polskich. Jednokierunkowy szlak na Świnicę przecina zbocze Zawratowej Turni i żebra Niebieskiej Turni oraz Gąsienicowej Turni (po drodze znajdziemy sztuczne ułatwienia w postaci łańcuchów i klamer). Od Doliny Pięciu Stawów Polskich prowadzi na przełęcz stosunkowo łatwy szlak turystyczny poniżej południowej grani schodzącej z Małego Koziego Wierchu. Jeśli chcesz dojść na przełęcz od strony Doliny Gąsienicowej, to wiedz, że prowadzi tu szlak od Zmarzłego Stawu Gąsienicowego ścianą Małego Koziego Wierchu (trasa z klamrami i łańcuchami). Trasa ta została wytyczona przez Towarzystwo Tatrzańskie w latach 1894–1895. Opcja zimowa zaprowadzi nas przez piarg Zawratowego Żlebu (trasa zwana Starym Zawratem). W Tatrach znajdziemy naprawdę wiele wyjątkowych miejsc! Czy znasz je wszystkie? Jeśli nie, to poznaj atrakcje w Tatrach: Przełęcz Zawrat - skąd wzięła się nazwa? W przypadku tego popularnego i niezwykłego miejsca w Tatrach, warto jest zwrócić uwagę na historię nazwy, która jest używana na określenie tej przełęczy. Zawrat i zdrobnienie "zawracik" to dość często używane w tatrzańskim słownictwie określenie, które stosuje się do nazewnictwa stromych przełęczy i innych stromych obiektów. fot. poetryandrock / AdobeStock, CC0 Pierwsze przejście przez Przełęcz Zawrat odbyło się w sierpniu 1842 roku, a dokonali tego - Jakub Krauthofer i Jan Para. Po raz pierwszy zimą dokonano tego nieco później, bo w styczniu 1894 roku. Zawrat, jak i całe Tatry, na pewno są wymagające. Większość osób twierdzi, że Przełęcz Zawrat jest pewnego rodzaju wyznacznikiem, jeśli chodzi o umiejętności turystów. Ciekawostką, w przypadku Zawratu jest fakt, że zdobyli go Stanisław Witkiewicz, Stefan Żeromski, Jarosław Iwaszkiewicz, Jan Kasprowicz, Maria Skłodowska-Curie, czy Włodzimierz Lenin. Przełęcz Zawrat jest na pewno niebezpiecznym miejscem w Tatrach. Świadczą o tym liczne wypadki śmiertelne, które zdarzają się tu zimą, jak i latem. Do 2012 roku odnotowano 17 wypadów śmiertelnych. Każda wyprawa w góry wymaga odpowiedniego przygotowania. Zobacz koniecznie: Co zabrać w góry latem? Lista potrzebnych rzeczy Zawrat - gdzie dojechać, skąd wyruszyć i gdzie kupić bilet? Jeśli w najbliższym czasie planujesz przejście przez Przełęcz Zawrat, to dobrze jest zapoznać się z garścią najważniejszych informacji, związanych z tym wyjątkowym miejscem. Pamiętaj, że: najlepiej jest wyruszyć z Kuźnic - możesz tu dojechać busem lub dojść pieszo - droga go Kuźnic dostępna jest tylko dla pojazdów uprzywilejowanych z Zawratu możemy podziwać najwyższe szczyty Tatr obowiązuje Cię bilet wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego - normalny to koszt 8 zł, a ulgowy - 4 zł zaleca się wyruszyć szlakiem z Doliny Gąsienicowej, a powrócić szlakiem do Doliny Pięciu Stawów Polskich podejście do samej przełęczy jest strome - z łańcuchami i klamrami zejście jest w miarę łagodne i odbywa się bez większych przeszkód przyjęło się, iż odcinek Gąsienicowa-Zawrat przeznaczony jest do podchodzenia - niektóry turyści nie respektują tych zasad, przez co po drodze mogą pojawić się dość trudne "mijanki" z osobami, które będą powracać tym szlakiem z Doliny Pięciu Stawów możemy wyruszyć np. nad Morskie Oko, przez co przedłużymy nieco swoją wędrówkę po Tatrach. Jesteś miłośnikiem gór i chcesz znaleźć kwatery i pokoje w Tatrach, dostosowane do własnych potrzeb? Sprawdź nasze propozycje: Wejście na Zawrat - opis szlaku Zgodnie z tym, co zostało wcześniej wspomniane, możemy mówić o tym, że w przypadku Zawratu obowiązują nieoficjalne zasady ruchu jednokierunkowego. Zaleca się wejście od Doliny Gąsienicowej, a zejście do Doliny Pięciu Stawów. fot. Wchodzimy i schodzimy niebieskim szlakiem. Wejście na Zawrat jest możliwe również szlakiem czerwonym ze Świnicy na Zawrat i dalej Orlą Percią przez Kozią Przełęcz, Kozi Wierch, Granaty i Buczynowe Turnie aż na przełęcz Krzyżne. Inna opcja to wejście żółtym szlakiem przez Dolinę Jaworzynki. Zawrat na pewno nie jest łatwą ścieżką. Po drodze pojawiają się bardzo strome podejścia, jak i sztuczne ułatwienia w postaci klamr i łańcuchów (podobne rozwiązania spotkamy podczas wchodzenia na Giewont). Pamiętaj, by do tego typu wyprawy dobrze się przygotować. Nie zapomnij o dobrej kondycji, odpowiednim prowiancie i przede wszystkim odwadze - bo bez niej przejście tymi szlakami, na pewno będzie niewykonalne. Planując przejście przez Przełęcz Zawrat, musimy sobie wygospodarować nawet 8 godzin na całą wędrówkę. Jest długo, ale naprawdę warto! Szlak prowadzi kamiennym chodnikiem, kamiennymi i wąskimi ścieżkami, blisko przepaści czy po skalnych płytach. Znakowana ścieżka na Zawrat to przykład trasy, na której znajdziemy absolutnie wszystko. Długość trasy wynosi 20 km, a suma przewyższeń to około 1400 m. Szlak niebieski z Kuźnic nad Czarny Staw Gąsienicowy Dojście do Przełęczy Zawrat dobrze jest podzielić sobie na pewne etapy. Zgodnie z tym, co zostało wcześniej wspomniane, naszą wędrówkę rozpoczynamy w Kuźnicach, z których wyruszymy przez Halę Gąsienicową nad Czarny Staw Gąsienicowy. To miejsce jest naszym punktem początkowym. To również stąd możemy wyruszyć na Kasprowy Wierch. Zdobycie Kasprowego Wierchu w tym przypadku nie jest jednak naszym celem. fot. adalbertus74 / AdobeStock, CC0 Do Kuźnic docieramy z centrum Zakopanego i od razu wybieramy niebieski szlak, który prowadzi w kierunku Przełęczy Między Kopami. Szlak prowadzi najpierw przez Boczań - jest to opcja nieco dłuższa, ale na pewno łagodniejsza. Z Przełęczy Między Kopami do Murowańca na Hali Gąsienicowej i dalej nad Czarny Staw Gąsienicowy idziemy niebieskim szlakiem. Przejście tego pierwszego fragmentu drogi, który prowadzi nas na Zawrat, powinno zająć około 2 godzin i 30 minut. Szlak od Czarnego Stawu Gąsienicowego nad Zmarzły Staw Kolejny etap naszej wędrówki to również niebieski szlak, który prowadzi od Czarnego Stawu Gąsienicowego nad Zmarzły Staw. Warto wspomnieć, że nad Czarnym Stawem znajduje się całym system szlaków, które doprowadzą nas na Kozią Przełęcz, pod Buczynową Strażnice, na Granaty, Krzyżne, a także na Przełęcz Zawrat, na której rozpoczyna się najtrudniejszy tatrzański szlak. Szlak nad Zmarzły Staw to około kolejna godzina wędrówki. fot. Grzegorz Giemza / AdobeStock, CC0 Początkowo obchodzimy Czarny Staw - towarzyszy nam tu piękny widok na Kościelec. Następnie wyruszamy dalej, w kierunku kotlinki, położonej u stóp Granatów. W tym miejscu musimy przejść przez około 150-metrowy próg skalny zamykający od północy wyżej położony kocioł Zmarzłego Stawu. Trasa nad Zmarzły Staw prowadzi po rumowisku. Następnie, nasz szlak dochodzi pod skalną stromą grzędę. Na tym fragmencie konieczny będzie spryt i dobra kondycja - pewne fragmenty wymagają podpierania się rękami. Gdy dojdziemy do rozwidlenia szlaków idziemy dalej prosto i po 5 minutach osiągamy miejsce widokowe przy Zmarzłym Stawie Gąsienicowym. Warto pamiętać, że niebieski szlak nie dociera nad sam brzeg stawu. Ciekawostką, w przypadku tego stawu jest fakt, że staw ma głębokość 3,7 m i do późnego lata jest pokryty lodem lub krą - stąd też nazwa Zmarzły Staw. Szlak niebieski od Zmarzłego Stawu na Zawrat Ostatnie podejście na Zawrat będzie zdecydowanie najtrudniejsze - niebieski szlak prowadzący po kamiennej ścieżce, doprowadzi nas do celu. Po pierwszych metrach dochodzimy do dość wąskiej półki skalnej. Warto zwrócić uwagę, że samo podejście pod sam koniec robi się naprawdę strome, a ostatni odcinek szlaku prowadzi blisko przepaści. W tym celu zamontowano tu zabezpieczenia w postaci łańcuchów i poręczy. Najtrudniejszy fragment niebieskiego szlaku na Zawrat to kilkumetrowy komin, który będziemy musieli przejść już po sam koniec szlaku. Gdy już natomiast wyjdziemy na górę, warto spojrzeć na prawo. W skale znajduje się figura Matki Boskiej. Ustawił ją w 1904 roku, ks. Walenty Gadkowski – jeden z budowniczych Orlej Perci. Miejscami na szlaku jest wąsko i ślisko. Przejście ostatniego odcinka powinno nam zająć 1 godzinę i 10 minut. Pamiętaj, że zdecydowanie łatwiej wchodzi się od Doliny Gąsienicowej na Zawrat niż z Zawratu w kierunku Murowańca. Przy dobrej pogodzie, z Zawratu zobaczymy Mięguszowieckie Szczyty, Krywań, Koprowy Wierch, Szczyt Wielki, Wysoką, Rysy, a także Gerlach. Droga powrotna - z Zawratu przez Dolinę Pięciu Stawów Polskich Nawiązując do tego, co było już wielokrotnie wspominane, z Zawratu najlepiej jest schodzić w kierunku Doliny Pięciu Stawów Polskich. Do przejścia w tym przypadku mamy około 11 km, a czas potrzebny na przejście to około 4 godzin. Suma podejść w przypadku tej trasy to 144 m, natomiast suma zejść wynosi 1318 metrów i prowadzi dość łagodnym zboczem. Zejście kończy się w jednej z największych atrakcji w Tatrach, a taką bez wątpienia jest Dolina Pięciu Stawów Polskich. fot. Z przełęczy Zawrat obniżamy się wygodnym chodnikiem w poprzek trawiasto-piarżystego zbocza - Mały Kozi Wierch. Wędrujemy w kierunku Przełęczy Schodki (2065 m), która oddziela Kołową Czubę i Mały Kozi Wierch. Trasa prowadzi wijącą się kamienną ścieżką. Po drodze przechodzimy obok najwyżej położonego jeziora w Polsce - Zadni Staw Polski, znajdujący się na wysokości 1890 metrów. W tym miejscu, dobrze jest zwrócić uwagę na wyjątkowe, urwiste zachodnie zbocze Koziego Wierchu. Schodzimy coraz niżej i już niedługo mijamy Czarny Staw (1722 m), a tuż za nim żółty szlak na Szpiglasową Przełęcz (2110 m). Następnie obchodzimy Wielki Staw Polski (1665 m), który jest największym, najdłuższym i najgłębszym jeziorem w Tatrach Polskich. Ostatnie metry to spacer płaską ścieżką między Wielkim Stawem a południowym zboczem Koziego Wierchu. Po chwili osiągamy dno Doliny Pięciu Stawów Polskich. Wędrując brzegiem Wielkiego Stawu, przez Dolinkę Pustą, przechodzimy przez drewniany mostek, przy którym pojawia się rozwidlenie szlaków. W tym miejscu mamy kilka opcji do wyboru - skręcić w lewo i pójść w kierunku Wodogrzmotów Mickiewicza lub wyruszyć prosto szlakiem niebieskim w kierunku Schroniska PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Zdecydowanie prostszą i szybszą opcją będzie wybór niebieskiego, a następnie zielonego szlaku. Idąc zgodnie z niebieskimi znakami docieramy do schroniska, następnie wybieramy czarny szlak, który następnie przechodzi w zielony szlak do Doliny Roztoki, który jednocześnie omija Wodospad Siklawa. Jednak jeśli chcesz odwiedzić schronisko i jednocześnie zobaczyć później wodospad, to po opuszczeniu schroniska należy udać się w kierunku mostka i następnie przejść zielonym szlakiem. W Dolinie Pięciu Stawów możesz odpocząć przed dalszą wędrówką. Warto podkreślić, że idąc tą trasą, możemy podziwiać jeden z najpiękniejszych wodospadów w polskich górach, czyli Wodospad Siklawa. Szlak wiedzie przez Dolinę Roztoki i przy Wodogrzmotach Mickiewicza łączy się ze słynną "asfaltówką", która prowadzi znad Morskiego Oka i w przeciwnym kierunku do parkingu na Palenicy Białczańskiej. Jeśli planujesz spędzić wakacje w Tatrach, to dobrze jest wziąć pod uwagę również pensjonaty w Zakopanem. Być może któryś z nich przypadnie Ci do gustu: Noclegi w Tatrach Jeżeli Twoim głównym celem jest wejście na Przełęcz Zawrat, to najlepszą opcją będzie nocleg w centrum Zakopanego. Do Kuźnic, w których rozpoczyna się szlak prowadzący na Zawrat możesz dojechać busem. Nie oznacza to jednak, że pozostałe miejscowości w Tatrach nie mają zupełnie nic do zaoferowania. Wręcz przeciwnie. Oferta noclegowa w Tatrach to doskonale rozwinięte usługi. Rodziny z dziećmi chętnie wybierają domki w Tatrach, a pary najczęściej decydują się na apartamenty w Zakopanem. Można śmiało rzec, że każdy znajdzie tu dla siebie coś naprawdę wyjątkowego. Warto podkreślić, że kwatery i pokoje w Zakopanem oraz inne obiekty w regionie posiadają wszelkie niezbędne udogodnienia, które zapewnią naprawdę udany nocleg w Tatrach. Dostępny jest bezpłatny parking, miejsce do grillowania, w pełni wyposażona kuchnia, plac zabaw dla dzieci, Wi-Fi, telewizor. Średnia cena noclegu w Tatrach to koszt około 202 zł, ale najkorzystniejszą opcją jest wybór oferty z kategorii kwatery i pokoje. Wtedy za nocleg można zapłacić nawet 50 zł. Należy pamiętać, że ceny są ustalane indywidualnie przez właściciela obiektu, zależą też od oferowanych udogodnień, standardu oraz lokalizacji. Do tego mogą obowiązywać ceny weekendowe. W przypadku Tatr, obowiązuje również opłata klimatyczna w wysokości 2 zł od osoby za każdą dobę pobytu, która jest doliczana do kosztów noclegu. SPOJRZEĆ NA ŚWIAT Z 2 TYSIĘCY M. N.P.M. Wjechaliśmy koleją linową na Kasprowy Wierch (1987 m n.p.m.) zupełnie się tego nie wstydząc. Owszem, gdyby była lepsza pogoda, pewnie w jedną stronę zdecydowalibyśmy się na spacer, bo ponoć widoki z zielonego szlaku są jeszcze lepsze niż ze szczytu (6,4 km w jedną stronę z Kuźnic). Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 22:24 Nie 0 0 pumpernikiel odpowiedział(a) o 22:24 dla takich frajerow jest calkiem drogo 0 0 Kacunia odpowiedział(a) o 22:25 nie;p 0 0 I ♥ Zmierzch ! < 3 odpowiedział(a) o 22:26 wee. nie !xd 0 0 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Zakopane. terrain Nachylenia terenu. Nosal to jeden z najniższych i najłatwiejszych szczytów w Tatrach, widokowy, z przepiękną i rozległą panoramą, znajdujący się w pobliżu Zakopanego, a jego zdobycie wynosi około 40 minut! To czyni go świetną propozycją na pierwsze przygody i stanowi swoisty wstęp do zdobywania Tatr, jest Witajcie heeeeej ! Tytuł trochę z przymrużeniem oka, ale przecież do Zakopanego nie przyjeżdża się zawsze od zawsze, tylko na szczęście jest całe mnóstwo osób, którzy ze stolicą Tatr mają swój pierwszy raz. A jeżeli tak, to prędzej czy później pokusi Was "zdobycie" Kasprowego Wierchu. Pytanie jakie pewnie się pojawi -> kolejka czy nogi ? Jeżeli nie jesteście wprawieni w bojach, kondycja pozostała na domowym fotelu i jesteście wysokogórskimi bardziej niż amatorami to nie zastanawiajcie się tylko wybierajcie kolejkę linową w Kuźnicach. Dolna stacja kolejki linowej na Kasprowy Wierch w Kuźnicach. Marzenie każdego, czyli dojście do kasy. Aby nie było totalnie prosto pod dolną stację kolei linowej w Kuźnicach nie da się dojechać własnym samochodem (naszym zdaniem to akurat dobrze). Opcji jest kilka, które wydają się optymalne (raczej nie męczmy koni, szczególnie w upalne letnie dni). Pierwsza to busy z centrum Zakopanego (ot chociażby spod dworca) z napisem Kuźnice, które jeżdżą często i regularnie. To najlepsza opcja dla poruszających się po centrum Zakopanego pieszo, którzy nie chcą pieszo iść aż do Kuźnic. Opcja druga dla zmotoryzowanych - tak jak wspomnieliśmy autem nie podjedziemy więc trzeba je gdzieś zostawić. Polecamy wariant parkowania za 22,90 cały dzień wzdłuż ulicy Bronisława Czecha (to ta którą dojedziecie spod skoczni w kierunku Nosala). Jeżeli uda się zaparkować (kto pierwszy ten lepszy) to mamy do wyboru wsiąść do busa przy rondzie Jana Pawła II i zapłacić za podjazd 3 zł od osoby lub wsiąść do taksówki busa przed rondem i zapłacić 5 zł od osoby. Jest jeszcze trzeci sposób, czyli podejście do kolejki od ronda na piechotę. Sprawnie maszerując dojdziemy w 40 - 45 minut (niby to nieco ponad 2 kilometry, ale pod górkę). No i jesteśmy. Jeżeli dotarłeś pod dolną stację i nie widzisz kolejki do kasy, to prawdopodobnie jest godzina 22:00 lub deszczowy listopadowy dzień lub jest to ten jeden tydzień w roku w maju, gdy kolej linowa jest w konserwacji. Mniejsza lub większa kolejka jest zawsze. W szczytowych sezonach może się okazać, że w kolejce do kasy trzeba odstać kilka godzin. Kolejka do kolejki na Kasprowy Wierch może być naprawdę długa. Tutaj zaczynają się prawdziwe szachy. Strategii na pokonanie kolejki jest kilka. Z pewnością spotkacie tzw. koników, którzy za ok. dwukrotność ceny biletu zaproponują Wam kupienie biletu od nich bez stania w kolejce. Można ? Można... Jedną z opcji - tańszą - jest zakup biletu z rezerwacją godziny wejścia przez internet. To daje ten komfort, iż wchodzimy na peron bocznym wejściem z pominięciem kolejki do kasy, tyle że jesteśmy przywiązani do konkretnej godziny. Są jeszcze na terenie Zakopanego (np. na Krupówkach) automatyczne kasy biletowe, w których również można kupić bilety. No i największy hardcore, czyli kolejka do kasy w Kuźnicach. Dzisiaj (poza sezonem) staliśmy w kolejce od dolnych schodów do kasy ponad 2 godziny. Ma to swoje plusy ... można na spokojnie zjeść lody, poopalać się stojąc, poznać ciekawych ludzi z ekipy kolejkowiczów, posłuchać różnych rad życiowych czy też czarnego humoru związanego ze staniem w owej kolejce. Dlaczego zatem tyle się w niej stoi, mimo że uruchomione są dwa okienka kasowe a wagon zabiera 30 osób na górę co 10 minut ? Ano dlatego, że do jednego wagonika w sezonie letnim zabierają wspomniane 30 osób (dlaczego w sezonie zimowym mogą zabierać 60 osób ? nie wiem.) i rozkłada się to tak, że 10 osób wchodzi z kolejki klasycznej, a 20 osób jest uprzywilejowanych z powodu posiadania różnych rezerwacji, które nabyli wcześniej i chyba właśnie za to PLK wychodzi im na przeciw. Do tego kolonie, grupy zorganizowane i robi się długie kiblowanie pod słońcem. Masakra. I nie łagodzi tego miły głos Karpiela Bułecki, który przez głośniki słusznie opowiada nam o tym żeby nie śmiecić i nie schodzić z wyznaczonych szlaków. Ale przyjęliśmy to dzielnie na klatę i przyjechał upragniony wagonik. W wagoniku również towarzyszy nam głos wokalisty Future Folk opowiadając nam o tym co widzimy z okien wagonika, oraz wyjaśniając dlaczego w połowie drogi trzeba się przesiadać do innego wagonika. (wiedzieliście ?). Na samej górze w sklepie Kasprowego Wierchu można kupić płytę Future Folk z autografem. Taki bonus. Jedziemy zatem na szczyt... Widok z wagonika kolejki linowej na Kasprowy Wierch. W dole stacja Kuźnice. Tatrzański Park Narodowy z okienka kolejki na Kasprowy Wierch Widoki są oczywiście przepiękne (pod warunkiem, że jest odpowiednia pogoda). Podróż kolejką trwa 15 minut. Odpowiednio wcześniej warto zajrzeć na stronę by sprawdzić pogodę jaka nas czeka na Kasprowym (a może się znacznie różnić od tego co w centrum Zakopanego widzimy i czujemy). Żeby nie być Januszem ubierzmy wygodne buty (nie muszą być to profesjonalne buty trekkingowe) no chyba, że planujemy wjechać, coś zjeść, zrobić pstryk i powrót. Ale jeżeli już chcemy przejść chociażby 100 metrów czerwonym szlakiem na Świnicę aby choć trochę zmienić sobie perspektywę to przynajmniej adidaski jakieś warto mieć na stopach. Po kamieniach się idzie, ot co. Jeżeli kupiliśmy bilet w dwie strony, to na przebywanie na górze mamy 1 godzinę i 40 minut po czym musimy wracać (godzina powrotu figuruje na bilecie). To wystarczy aby spacerkiem faktycznie pójść sobie kawałek czerwonym szlakiem. Po co ? Ot chociażby dla takich widoków. Fragment czerwonego szlaku z Kasprowego na Świnicę Widok ze szlaku na Świnicę na górną stację kolejki linowej na Kasprowym Wierchu Takie widoki gwarantuje nam dobra pogoda na Kasprowym z pobliskiego czerwonego szlaku Czerwony szlak na Świnicę. Fragment do przejścia podczas pobytu na Kasprowym Jak widzicie jest w tym wszystkim sens :-) a walory estetyczne najwyższej klasy. Do zakochania od pierwszego wejrzenia. Od razu chce się iść dalej i dalej i dalej... a tu zbliża się czas wagonika powrotnego (chyba, że ktoś chce zejść pieszo - sporo osób wybiera ten wariant). Oczywiście punktem obowiązkowym jest wizyta w najwyżej położonej restauracji w Polsce. Jest ona zlokalizowana w budynku z peronem kolejki. Na poziomie -1 mamy toalety (bezpłatne !), na poziomie 0 kasę i salę jadalną, i jeszcze możemy wejść na +1 gdzie również mamy stoliki. Najwyżej położona restauracja w Polsce na Kasprowym Wierchu W restauracji pachnie dobrą kuchnią. Na ladzie wyłożone są apetycznie wyglądające ciasta (szarlotki, serniki, itp.) Jedzenie kupuje się na wagę. 100 gram kosztuje 6,50 zł (czerwiec 2019) więc ani mało, ani dużo. My wciągnęliśmy na spółkę talerz frytek i do tego klopsiki plus mały browarek. Zapłaciliśmy niecałe 40 zł. Chyba na Krupówkach taniej nie jest więc spoko, tym bardziej że smacznie. Nadszedł czas powrotu. Kolejka do kolejki nieduża. Na górnej stacji nie ma już podziału na priorytety. Wszyscy po kolei wchodzą na peron. Można jeszcze przed powrotem zahaczyć o sklep z pamiątkami, ubraniami, gadżetami z Kasprowego. Bardzo dobrej jakości rzeczy w przyzwoitych cenach. Przykładowo za naprawdę fajną bluzę trzeba zapłacić 169 zł. To dobra cena. Made in Poland of kors. Nie chińszczyzna. I koniec wycieczki Proszę Państwa ;-) Po zjechaniu na dół w zależności od wcześniej wybranej opcji dotarcia idziemy lub jedziemy do ronda Jana Pawła II i dalej... Według nas atrakcja na wielki plus. Każdy powinien koniecznie tam wjechać, nawet gdy nie ma smykałki do chodzenia po górach. Kasprowy może sprawić, że bardzo Wam się zachce. Naprawdę. Mamy nadzieję, że trochę pomogliśmy zaplanować fajny dzień. Lajkujcie, udostępniajcie :-) Pozdrawiamy serdecznie, Cepry w Zakopanem Follow my blog with Bloglovin Dla członków PTTK udzielany jest rabat wysokości 10% na przejazdy góra, góra-dół lub dół. Podstawą do otrzymania rabatu jest "Legitymacja - Karta Rabatowa PTTK", której ważność potwierdzona jest znaczkiem. Bilety z rabatem można zakupić wyłącznie w kasie kolei. Warunkiem otrzymania zniżki jest okazanie przez każdego klienta

Zaczynałam tak... Za oknami leje deszcz. Październik się skończył i wkroczyliśmy w jesienny na maxa listopad. Wojtek od dwóch tygodni choruje, pojawiły się szmery w płucach. Nie uda się wspólny spacer, może kijki wypalą jak nie do lasu, to chociaż osiedlowymi opłotkami. A jeszcze nie tak dawno chodziłam górskimi ścieżkami. Teraz jest już końcówka grudnia i wciąż leje. Ja wciąż piszę i piszę i końca nie widać. Sytuacja zdrowotna Wojtka delikatnie mówiąc SUCKS! Po antybiotykach przyszły sterydy, po sterydach przyszedł szpital. Przesiedzieliśmy tam 10 dni i nadal, pomimo badań wszelkich i wszelakich, nie znaleziono przyczyny jego nieustającej gorączki. Ani żadne pasożyty, ani borelioza, ani nic. OB i CRP normalne, jakby nie było żadnej infekcji. Podstawowe badania zlecone przez immunologa w normie, żadnych antygenów nie stwierdzono. W sumie należy się cieszyć. Niemniej jednak pochodzenie jego gorączki nadal nie jest wyjaśnione. Do tego wszystkiego Opel padł, stoi u mechanika z wybebeszonym silnikiem, czekając na wymianę. Passat też padł, ale po wymianie pompo-wtrysków śmiga aż miło. Kasy poszło dużo, za dużo. Trochę narobiliśmy sobie długów u rodziców Tomka, co zważywszy na czekający nas remont łazienki na dole i komunię Filipa nie nastraja optymistycznie. A wisienką na torcie jest to, że coś się popsuło w programie edytującym zdjęcia picmonkey i muszę korzystać z jakiegoś fotora, którego za nic nie czuję. Potrzebuję jakiegoś pozytywu w moim życiu. Może te górskie reminiscencje coś dadzą...A więc...kolejne podejście... O poranku, następnego dnia po nieudanej wycieczce na Kasprowy powitały mnie dwie cukrówki i spowity chmurami Giewont. Chłopcy spali, a ja z kawą w dłoni chciwie chłonęłam ciszę, poranny chłód i luksus bycia sam na sam z sobą. Czułam, że będzie to dobry dzień na Kasprowy i że dziś znajdziemy się na jego szczycie. Przed kasą TPN w Murowańcu stanęliśmy ok po czym ruszyliśmy ku Jaworzynce. Początek trasy był bardzo spokojny, w końcu szliśmy doliną. Piękną doliną, dodam. Cichą, spokojną, skąpaną w słońcu i z przecudownymi widokami na Boczań, Skupniów Upłaz czy Kopy Królowej, Małą i Dużą i inne. Okoliczności przyrody wpływały na mnie na tyle kojąco, że nawet słowno - fizyczne potyczki Wojtka i Filipa mnie nie tykały. Szłam ponad tym. Droga doliną szybko się skończyła i wkrótce zaczęliśmy się piąć pod górę. Wciąż było pięknie, na szlaku co jakiś czas pojawiali się ludzie. Uśmiech, skinienie głową, życzliwe "dzień dobry". Dzień wcześniej jak wszem i wobec wiadomo nasze plany pokrzyżował nam deszcz, dlatego tym razem byliśmy przygotowani też pod względem meteorologicznym. Przeanalizowaliśmy kilka prognoz pogody i wypadło, że mniej więcej o 11 zacznie przelotnie, choć intensywnie padać. Oznaczało to, że około tej godziny musimy być w Murowańcu. I rzeczywiście nasza analiza okazała się trafna, pierwsze krople spadły na nas w okolicach "Betlejemki", a wpadając do Murowańca zostawiliśmy ścianę deszczu za drzwiami. Trochę żałowałam tego truchtu przez Halę Gąsienicową, gdyż ominęło nas sporo pięknych widoków. Wewnątrz Murowańca panowały dzikie tłumy, ale kawałek podłogi zawsze się znajdzie. O rany jak było przyjemnie... i ta podłoga taka wygodna, i ta szarlotka najpyszniejsza, pod warunkiem, że z kawą z ekspresu i ten nie napędzany stresem gwar i hałas rozmów dokoła. Nawet gumowate frytki nie spaskudziły atmosfery. 45 minut później, kiedy deszcz ustąpił, a słońce nieśmiało wyjrzało zza chmur, ruszyliśmy dalej ku spowitemu chmurami szczytowi. Od Murowańca żółty szlak wije się pod górę, na początek łagodnie, potem im bliżej Kasprowego tym stromiej. Mimo to, idzie się naprawdę łatwo ścieżką wyściełaną kamlotami, po bokach porośniętą dywanem z kosodrzewiny. Co jakiś czas od głównego szlaku odbijają ścieżki na Czerwony Staw Gąsienicowy, Przełęcz Świnicką czy Przełęcz Liliowe. Widoki na Tatry Wysokie są przepiękne, między innymi na Kościelec, Zawrat, Świnicę - szczyty poza moim zasięgiem. Przynajmniej podczas tych wakacji. Wciąż daleko... Wczoraj niedźwiedź, dziś kozice. W końcu doszliśmy. Kasprowy był nasz i dziesiątków innych turystów, głównie chyba tych z kolejki linowej. Zdecydowaliśmy się więc na piknik na samym szczycie. Bardzo szybkim jak na nasze możliwości, ponieważ wietrzna pogoda nie pozwalała na nic więcej jak kanapkę i kubek gorącej herbaty. Zielonym szlakiem poszliśmy w dół, chyba jako jedyni. Wydaje mi się, że jednak większość turystów wybiera szlak zielony, aby wejść na Kasprowy niż z niego zejść. A mi w to graj! Naprawdę lepiej na Kasprowy wejść niż wjechać. Jakaś trąba powietrzna tędy przeszła? Kasprowy Potok (??) Ten dzień miał być ostatnim dniem "chodzenia", następny mieliśmy spędzić w termach i jazda do domu. Choć cichcem próbowałam przemycić "a może jednak pójdziemy gdzieś w góry jutro", to musiałam skapitulować, spotkawszy się z bardzo stanowczym oporem Trzech - "OBIECAŁAŚ!" W Bani też było dobrze. I tak dobrnęłam do końca tego najdłużej pisanego przeze mnie postu - 3 miesiące z hakiem. Dobrze, że wyrobiłam się przed końcem tego roku. Za oknem szaro, buro i ani grama śniegu. Temperatury na plusie. Nie pamiętam kiedy ostatnio były białe Święta.

Drugi szlak, żółty, został bezpośrednio poprowadzony z Kasprowego Wierchu w kierunku Liptowskiego Koszaru, znajdującego się w Dolinie Cichej i położonego na wysokości 1250-1265 m w Tatrach Wysokich. Długość trasy wynosi 4 km, a jej przejście zajmuje około godziny i 5 minut.
  1. ኟоծωшጳፉεжι уጬէ
    1. Евсор θթуዪο ճонινωሄ ጧኀխкэ
    2. Ιኑуժащуб с ዮтомըрсаቱ
    3. Εբէж խጆ
  2. Φዔዴюթиቅ թеգо
Kasprowy Wierch z Hali Gąsienicowej. Autor: Ania / Górska Ścieżka Zostaw komentarz. Kasprowy Wierch (1987 m. n.p.m.) stanowi jeden z najpopularniejszych szczytów górskich leżących po polskiej stronie Tatr. Nie ulega wątpliwości, że swoją renomę zyskał dzięki poprowadzonej na jego wierzchołek wysokogórskiej kolejce linowej. y4dja. 95 471 38 361 54 438 227 422 99

wejscie na kasprowy z dzieckiem